Przejdź do głównej zawartości

Kierunek wschód

Dzisiejsza całodniowa prawie wycieczka kieruje motocykl na wschód. W planie jest kilka punktów charakterystycznych:
  • dąb Bartek Mazowiecki nieopodal Wiązownej,
  • bunkry Dąbrowiecka Góra,
  • kąpielisko Kąck,
  • Mińsk Mazowiecki.
Mapa przejazdu wygląda następująco:
Trasa wycieczki [1]
Pierwszy cel to Bartek Mazowiecki - pomnikowy dąb szypułkowy, rosnący na lewym brzegu rzeki Mieni w rezerwacie Świder. Rezerwat ten obejmuje częściowo doliny rzek: Świder i Mienia, będącej jego dopływem. Jego wiek jest szacowany na około 400 lat, jego obwód to prawie 580 cm, a wysokość 25 metrów. Opodal dębu występuje wiele chronionych gatunków roślin i zwierząt , między innymi 25 gatunków ryb, wydry czy dzięcioły. Dojazd do pierwszego punktu wycieczki wydaje się być prosty i bezproblemowy. Przez większą część drogi rzeczywiście tak jest, niestety na samym finiszu sytuacja zmienia się o 180 stopni. Okazuje się, że nie ma bezpośredniego dojazdu, ba - nawet w pobliże nie bardzo jest jak dojechać. Cała przestrzeń między ulicą a rzeką Mienia, przy której stoi rzeczony dąb, została szczelnie zabudowana architekturą mieszkaniową. I oczywiście ogrodzona. Po dobrej chwili krążenia tam i z powrotem między Wiązowną a Józefowem stwierdziłem, że trzeba zapytać kogoś z mieszkańców. Dwóch rowerzystów i biegacz nie wiedzieli nic o dębie, ale trzecia próba na niewielkiej stacji benzynowej przyniosła efekt. Otóż do dębu można się dostać ścieżką pieszo-rowerową (szlak koloru czerwonego, bardziej pieszy) między Wiązowną a Józefowem. Ponieważ początek ścieżki był około kilometra od samego drzewa, stąd z bólem zdecydowałem temat odpuścić - o ile motocykl mógłbym zostawić bezpiecznie na tej stacji, o tyle chodzenie w ciuchach motocyklowych po lesie nie jest najprzyjemniejsze. Niemniej poniżej mapka z lokalizacją jeszcze stojącego zabytku. Stacja, o której wyżej pisałem, znajduje się na samym zjeździe z drogi 17 w kierunku Józefowa (zaraz obok wodociągów zaznaczonych na mapce).
Bartek Mazowiecki - mapka [1]
 Drugim celem wycieczki była wizyta w bunkrach Dąbrowiecka Góra. Obiekt ten znajduje się aktualnie w remoncie (informacja ze strony [2]) i jest to schron bojowy ckm typ 514 (niem. Regelbaum 514) przeznaczony na jeden ciężki karabin maszynowy do ognia bocznego. Posiada jedną strzelnicę główną oraz strzelnicę obrony wejścia. Obiekt wybudowano w klasie odporności B „nowe”, co oznacza, że miał on być odporny na trafienia ciągłe artylerii kalibru do 220 mm, pojedyncze do 280 mm oraz bomby lotnicze do 500 kg. Załoga schronu liczyła najprawdopodobniej 6 żołnierzy. Zaciekawiony takim opisem postanowiłem do niego podjechać, niestety tu również dojazd okazał się nieco problematyczny. Obiekt położony jest w środku lasu i prowadzi do niego droga piaszczysta, która nie od razu rzuca się w oczy jako dobry wybór. Szukając lepszego dojazdu niestety straciłem trochę czasu i już nie miałem go w zapasie aż tyle, żeby wracać i szukać. Na pewno jednak tam pojadę, może w przyszłym sezonie.
Bunkry Dąbrowiecka Góra - mapka [1]
Patrząc na powyższą mapkę dojazdu sugeruję dojazd od strony Dąbrówki. Jak wyżej napisałem niestety zniechęcił mnie piasek i pojechałem szukać lepszego dojazdu od północy. O ile rowerem czy na piechotę można przejść, o tyle motocyklem już robił się problem. 
Bunkry Dąbrowiecka Góra - dojazd od północy (ulica Okolska)

Bunkry Dąbrowiecka Góra - dojazd od północy (ulica Okolska)
Czas zatem było się zebrać i zobaczyć trzeci punkt wycieczki - kąpielisko Kąck. Dokładnie to jest to Ośrodek Rekreacji Kąck i należy on do Europejskiego programu ochrony przyrody. Od roku 2007 w obrębie 1 kilometra ustanowiony jest zakaż budowania inwestycji, które mogą zanieczyścić wody gruntowe. Na terenie znajduje się staw kąpieliskowy, staw zarybiony, brodzik dla dzieci, staw do pływania na kajakach i rowerkach wodnych. Moja wizyta była bardzo przelotem, stąd zobaczyłem jak to wygląda, żeby kiedyś przyjechać na dłużej i się plażować, jakie są ceny i w ogóle. 
Kąpielisko Kąck
Kąpielisko zrobiło na mnie dobre wrażenie, choć parking trawiasty i pamiętający czasy mojego dzieciństwa system biletowy. Plaża może nie nadmorska, ale dość szeroka, czysto, zaplecze sanitarno-kulinarne również sprawiało pozytywne wrażenie. Cennik również nie nadwyręży kieszenie, ale trzeba pamiętać o zabraniu gotówki. Fotka, chwila rozmowy z pracownikiem na kasie, telefon do domu, że żyję, chwila odpoczynku dla pośladków i dalej w drogę w kierunku Mińska Mazowieckiego.

Zwiedzanie Mińska było trochę na spontanie, nie było dokładnego planu. Pierwsze co wpadło w oko po wjeździe do miasta to basen miejski z aquaparkiem. Technicznie jest to kompleks, w którego skład wchodzi basen pływacki sportowy 25 metrowy sześciotorowy, basen rekreacyjny o nieregularnym kształcie, basen do nauki pływania, zjeżdżalnia ślimakowa i zespół saun. W okresie zimowym obok basenu działa zadaszone sztuczne lodowisko o wymiarach 30 x 60 metrów.  W okresie letnim można skonfigurować je jako boisko. W obiekcie funkcjonuje również mała gastronomia, siłownia i zajęcia fitness, niewielki sklepik z artykułami sportowymi, gabinety masażu, rehabilitacji i odnowy biologicznej.

MOSIR Mińsk Mazowiecki

MOSIR Mińsk Mazowiecki
Ponieważ w dniu mojej wycieczki organizowane były zawody sportowe i dostęp do wnętrza był nieco utrudniony, stąd powyżej dwa zdjęcia z zewnątrz. Ogółem fajne miejsce do wypoczynku i rodzinnej rekreacji. Będąc na parkingu szybki rzut oka na okoliczne atrakcje, wśród których znalazła się nieopodal najstarsza sosna w Polsce. No to jedziemy.
Najstarsza sosna w Polsce - mapka
Okazuje się na miejscu, że nie jest to jedynie drzewo z tabliczką, a jest to bardzo ładnie opisana ścieżka edukacyjna. Dodatkowo od parkingu zaczyna się interesujący szlak spacerowo-biegowo-rowerowy. Wiek tej sosny szacuje się na 360 lat. Jej obwód to 360 cm, a wysokość to 22 m.
Najstarsza sosna w Polsce - parking

Najstarsza sosna w Polsce - ścieżka do drzewa

Najstarsza sosna w Polsce

Najstarsza sosna w Polsce - jedna w kilku tablic informacyjno-edukacyjnych

Jako ciekawostkę mogę dodać, iż w 2016 roku zostało nadane jej imię - Wszebora. To staropolskie imię żeńskie, złożone z członu Wsze- („wszystek, każdy, zawsze”), oraz członu -bora („walczyć, zmagać się”). Mogło ono oznaczać „tę, która zawsze podejmuje walkę”. Imię to zostało wybrane w konkursie dla uczniów mińskich szkół.




Spod sosny trasa poprowadziła z powrotem do miasta, a dokładnie do Parku i Pałacu Dernałowiczów. Historia Pałacu rozpoczyna się w XVI wieku, kiedy wybudowany został jako dwór ceglany. Był przebudowywany w XVII i XVIII wieku, by ostatecznie w XIX wieku przyjął formę w stylu klasycystycznym według projektu Henryka Marconiego. Od 1867 wokół pałacu rozwijany był park. Po wojnie pałac niszczał, został odrestaurowany w 1980 roku i od tej pory służy za siedzibę Miejskiego Domu Kultury. Dawniej znajdowała się tu także Miejska Biblioteka Publiczna. W samym parku, który odznacza się dużym urokiem, znaleźć można sporo cienia i ochłody w upalne dni, ale również kolekcję tablic pamiątkowych związanych z różnymi postaciami historycznymi.
Mińsk Mazowiecki - Pałac Dernałowiczów

Mińsk Mazowiecki - Park Dernałowiczów

Mińsk Mazowiecki - Park Dernałowiczów

Mińsk Mazowiecki - Park Dernałowiczów

Mińsk Mazowiecki - Park Dernałowiczów

Mińsk Mazowiecki - Pałac Dernałowiczów
Ponieważ był to ostatni punkt wycieczki stąd po zajęciu miejsca za kierownicą Yamahy udałem się prosto w kierunku domu. Ogółem wycieczka zgodnie z założeniami była całodniowa, bez napinki i spacerowym tempem. Odwiedzone miejsca spełniły oczekiwania, a do tych, do których dziś nie udało się dotrzeć, na pewno będą celem któregoś wyjazdu w przyszłym sezonie.

Źródła:
[1] Mapy Google
[2] Bunkry Dąbrowiecka Góra
[3] MOSIR Mińsk Mazowiecki 
[4] Pałac Dernałowiczów - Wikipedia
[5] Pałac Dernałowiczów - strona Miejskiego Domu Kultury


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Z psem na Turbacz

 Wyjazd wakacyjny nie musi się wiązać z zostawianiem psa w domu pod opieką rodziny czy sąsiadów, albo oddawaniem do psiego hotelu. Przy odrobinie wyobraźni i dobrych chęci czas ten można znakomicie spędzić wspólnie. Pewną propozycją dla osób posiadających psa lubiącego dalekie spacery może być wycieczka na Turbacz. Turbacz jest najwyższym szczytem Gorców, a jego wysokość to 1310 m.  Dojście z psem na szczyt możliwe jest legalnie niebieskim szlakiem z Łopusznej. O tyle zaznaczam legalność wejścia, ponieważ wstęp psów do parków narodowych jest w większości przypadków zabroniony, a Trubacz od północy otacza Gorczański Park Narodowy. Proponowany niebieski szlak jest to dość długi, bowiem ma około 11 km licząc od parkingu. Część turystów zostawia samochód na dzikim parkingu 3 km dalej po trasie szlaku, ale miejsca jest tam nie za dużo i może być problem. Poza tym umówmy się, że jak się idzie szlakiem to się idzie, a nie jedzie - do czego wrócę w innym wpisie. A zatem samochód zosta...

Bolimowski Park Krajobrazowy

Dzisiejszy wpis ma charakter praktycznych rozważań życiowych - co zrobić z psem, kiedy rodzina chce jechać na większą część dnia w miejsce, gdzie nie obsługują psów? To zależy. W tym przypadku docelowym miejscem wyjazdu było Suntago - znany myślę każdemu, choćby z mediów, park wodny w centralnej części Polski. Ponieważ nie stanowię targetu dla projektantów zjeżdżalni stąd odpowiedź na wyżej postawione pytanie była jasna - pies zostaje ze mną. Ale trzeba go czymś zająć. I gdyby ktoś stał przed podobnym pytaniem dotyczącym właśnie Suntago, albo basenów termalnych w Mszczonowie (rzut beretem obok Suntago) to mogę polecić rozwiązanie. Spacer po lesie w Bolimowskim Parku Krajobrazowym. Jak już odstawimy rodzinę do parku wodnego należy udać się około 22 km na zachód w kierunku miejscowości Bartniki, gdzie znajduje się parking leśny o całkiem niezłych możliwościach. Mapa dojazdu z Suntago Miejsce na ognisko, wiata, ławki, stoły, kosze - cud miód. Parking leśny Mnie jednak interesowała okolica...

Mrozy i Jeruzal, czyli szlakiem serialu „Ranczo”

Tematem dzisiejszego wyjazdu są dwa miejsca, które łączy serial pt. „Ranczo”. Oba znajdują się na wschodnim końcu województwa mazowieckiego, kawałek za Mińskiem Mazowieckim. Główny szlak dojazdowy to autostrada A2 z Warszawy, ale jak ktoś woli bardziej klimatyczne drogi to bez problemu znajdzie coś mniej lub bardziej równoległego. Ja wybrałem autostradę, choć najpierw musiałem do niej dojechać co oznaczało ostrożne omijanie sznurka samochodów na ulicy Żołnierskiej. Lokalni wiedzą o co chodzi - ogółem spory chaos ze względu na trwającą budowę estakady.  Mrozy Pierwszy z punktów wycieczki to jedyny w Polsce tramwaj konny, czyli miejscowość Mrozy. Tramwaj ten powstał w 1902 roku z konieczności transportowania materiałów budowlanych ze stacji kolejowej Mrozy do nowo budowanego szpitala w pobliskiej wsi Rudka. Był to czas epidemii gruźlicy, a panujący tam mikroklimat przyspieszał proces powrotu do zdrowia. Budowa trwała 6 lat i po jej zakończeniu tramwaj zaczęto wykorzystywać do transpo...