Wyjazd wakacyjny nie musi się wiązać z zostawianiem psa w domu pod opieką rodziny czy sąsiadów, albo oddawaniem do psiego hotelu. Przy odrobinie wyobraźni i dobrych chęci czas ten można znakomicie spędzić wspólnie. Pewną propozycją dla osób posiadających psa lubiącego dalekie spacery może być wycieczka na Turbacz.
Turbacz jest najwyższym szczytem Gorców, a jego wysokość to 1310 m.
Dojście z psem na szczyt możliwe jest legalnie niebieskim szlakiem z Łopusznej. O tyle zaznaczam legalność wejścia, ponieważ wstęp psów do parków narodowych jest w większości przypadków zabroniony, a Trubacz od północy otacza Gorczański Park Narodowy.
Proponowany niebieski szlak jest to dość długi, bowiem ma około 11 km licząc od parkingu. Część turystów zostawia samochód na dzikim parkingu 3 km dalej po trasie szlaku, ale miejsca jest tam nie za dużo i może być problem. Poza tym umówmy się, że jak się idzie szlakiem to się idzie, a nie jedzie - do czego wrócę w innym wpisie. A zatem samochód zostaje na parkingu (bezpłatnym) i do przodu. Po drodze można jeszcze zerknąć na szlak.
Pierwsze cztery kilometry to chodnik i niezbyt ruchliwa asfaltówka, bardzo ładne domki z zadbanymi ogródkami. Później jest dość strome podejście przez las, może być ślisko, a dalej pod górkę ale spokojnie.
Szlak nie jest jakoś bardzo uczęszczany, dopiero po minięciu punktu wspólnego z innymi szlakami prowadzącymi na szczyt można było zauważyć większy ruch. Warto zaopatrzyć się w wodę dla siebie i psa, ponieważ po drodze nie ma miejsc do jej nabycia. Dopiero około 20 minut przed szczytem jest mała budka i tam można uzupełnić braki napojów. Nie powiem - najtaniej nie jest. Pod szczytem jest oczywiście schronisko, w którym można nie tylko się napoić, ale i odżywić. Tylko najpierw trzeba tam dojść. Szlak jest bardzo malowniczy, co kawałek można robić postój na zrobienie panoramy okolicy. Kilka próbek poniżej.
Ogółem całość wycieczki, wejście i zejście, to prawie 21 km i 700 m różnicy poziomów. Na wejście zajęło 3 godziny 37 minut, zaś zejście 3 godziny 11 minut. Zdecydowanie polecam rozważenie czy pies tyle wytrzyma i da radę przejść trasę, nawet licząc odpoczynek na szczycie. Ewentualnie być przygotowanym do niesienia go na rękach, w torbie lub innym przeznaczonym do celów transportowych bagażu. I oczywiście należy pamiętać o akcesoriach higienicznych, żeby nie zostawiać za sobą "śladów", a psa mieć cały czas na smyczy - dla bezpieczeństwa jego i wszystkich innych na szlaku. Polecam serdecznie!
Komentarze
Prześlij komentarz