Jak co roku od kilku lat w sezonie zimowym staram się zrealizować wypad na narty. W tym roku wybór padł na Slowację i nocleg w Zdziarze. Skąd taki wybór? Ano w rejonie uruchomiony został karnet TATRY SKI, który obejmuje kilkanaście stacji narciarskich w tamtej okolicy. Dlaczego akurat Zdziar? To już zadecydowały względy ekonomiczne - szukając miejsca noclegowego akurat tam trafiła się dobra oferta, o czym będzie nieco dalej.
Dojazd
Z Warszawy do Zdziaru jedzie się dość dobrze trasą S7 na Kraków i dalej na Zakopane, w pewnym momencie odbijając na drogę numer 49 w kierunku Bukowiny Tatrzańskiej. Zdziar położony jest mniej więcej 15 km za granicą Polsko-Słowacką.
|
Trasa przejazdu Warszawa - Zdziar |
Nie ma się co zbytnio sugerować czasem dojazdu, który jednego dnia może być dość zbliżony do podawanego przez nawigację, a innego dużo dłuższy. Przykładem może być nasz przejazd, kiedy jadąc na narty przejazd zajął nam około 6 godzin spokojnej jazdy wliczając w to postój. Niestety wracając, głównie ze względu na ostatni weekend ferii zimowych, korki były takie, że powrót zajął nam prawie 9 godzin, mimo iż ruszając nawigacja sugerowała czas przejazdu 6 godzin. Także trzeba wziąć na to poprawkę. Z drugiej strony droga jest dobrej jakości, w dużej części już w formie dwupasmowej, stąd nie jest to jakiś męczący bardzo etap wyjazdu. Moja Toyota Auris Hybrid po trasie spaliła średnio 5,0 litra na 100 km, przy czym prędkości jak wspomniałem były przepisowe, a tempo spacerowe. Tak na marginesie był to pierwszy mój wyjazd hybrydą w góry i trochę zastanawiałem się, jak autko się spisze. Na szczęście obawy szybko prysnęły - napęd elektryczny o sporym momencie oraz automatyczna skrzynia biegów bardzo sprawnie radziły sobie przy podjazdach na parkingi. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość przy dłuższych podjazdach, gdyż samochód ciągnie równo, acz wolno. Wolno nie znaczy w tempie umożliwiającym liczenie płatków śniegu, ale były to stabilne prędkości rzędu 60-80 km/h. Generalnie Toyota spisała się bardzo dobrze, Touring w nazwie modelu pasuje jak ulał, Sport zaś nieco mniej.
Nocleg
Zdziar bym zaliczył do raczej spokojnych miejsc. Jeśli ktoś szuka nocnych atrakcji to może poczuć się lekko zawiedziony. Za to amatorzy ciszy i spokoju uznają to miejsce za raj. Nocleg mieliśmy zarezerwowany w pensjonacie TATRAKON, który również prowadzi niewielką restaurację.
|
Penzjonat Tatrakon |
|
Widok z parkingu |
Warto wiedzieć, że w samym Zdziarze funkcjonuje również przyjemna stacja narciarska StrachanSKI oferująca wyciąg krzesełkowy, trasę około 800 metrów oraz wieczorne jazdy. Niestety nie jest ona objęta karnetem TATRY SKI.
Gdzie na narty
Zdziar jest położony strategicznie w kwestii narciarstwa. Najbliżej jest do Bachledovej Doliny, do której można dotrzeć albo własnym samochodem, albo jednym z busików (darmowych). Busiki co chwilę podjeżdżają, więc nie trzeba długo czekać, a jedyne co trzeba zrobić to wyjść i stanąć w zatoczce przy ulicy. Sama stacja narciarska oferuje trasy zjazdowe o zróżnicowanym poziomie trudności, a większość wyciągów to krzesełka oraz Bachledka czyli gondolka.
|
Bachledova Dolina - trasa niebieska |
|
Bachledova Dolina - dobrze zorganizowane, duże parkingi |
|
Bachledova Dolina -gondolki |
|
Bachledova Dolina - jedna z kilku jadłodajni |
Jeśli ktoś wybierze własny transport to parkingi są duże i dobrze zorganizowane. Na wszelki wypadek warto zabrać łańcuchy, ponieważ podjazdy pod poszczególne poziomy parkingów, ale i na dojeździe do samej stacji., mogą być nieco strome. Parkingi są oczywiście bezpłatne. Ogółem bardzo polecamy, z czterech zjazdowych dni dwa spędziliśmy właśnie tutaj.
Drugim odwiedzonym miejscem była stacja JurgówSKI, oddalona od Zdziaru o około 15 minut jazdy. Tutaj drobna uwaga - w miejscowości Podpady (jeszcze po stronie słowackiej) trzeba skręcić w prawo, a nie jak prowadzą znaki na granicę z Polską. Myśmy tak się rozpędzili i efektem był przejazd przez Łysą Polanę i malowniczą trasę, ale kosztem około 30 dodatkowych minut. Jurgów, jako miejsce do jazdy na nartach, jest całkiem przyjemne, nieźle przygotowane (choć czarna to już przed południem to sam lód był), ale ilość nie bardzo mających się gdzie rozjechać po trasach powodowała w którymś momencie kolejki do wyciągów, a na samym stoku pewną nerwowość i konieczność bacznego obserwowania czy ktoś z góry, z dołu czy z boku nie wjedzie w ciebie. Niemniej miejsce fajne (poza feriami pewnie fajniejsze), również z dobrze zorganizowanym parkingiem, choć dużo mniejszym niż w Bachledovej Dolinie.
|
JurgówSKI - trasa niebieska |
|
JurgówSKI - trasa czerwona |
|
JurgówSKI - panorama ze szczytu |
Trzecią odwiedzoną stacją była Kotelnica Białczańska. Przejazd ze Zdziaru zajmuje około 30 minut, choć może się zdarzyć korek na ostatnim kilometrze (wąska droga na parking, niska przepustowość). W tym miejscu mogę podpowiedzieć, że ponieważ wyciągami można podjechać do stacji narciarskiej Kaniówka, stąd można również tam zostawić samochód. Jadąc tu w czasie ferii miałem trochę obaw o ilość ludzi i czas stracony w kolejkach do wyciągów. Na szczęście ilość tras jest na tyle duża, że nawet spora ilość ludzi rozjeżdża się na boki i wcale nie spędza się dużo czasu po prostu stojąc na nartach wśród tłumu ludzi. Szczytową porą jest przedział godzinowy 10-12. Obie stacje oferują wyciągi krzesełkowe, podgrzewane, z opuszczaną szybą także wysoki standard. Stoki dobrze przygotowane, fajne nie tylko dla początkujących, ale i dla dobrze jeżdżących narciarzy. Logistyka dojazdu własnym środkiem transportu jest prosta, parkingi spore, ale pewien ból powoduje wąska droga dojazdowa do parkingu, co wydłuża czas przejazdu na tym ostatnim odcinku. Dodam, iż do stacji dojeżdżają skibusy (jak zauważyłem dość pełne i również stojące w korku). Również ze Zdziaru można takim skibusem dojechać. Różnica jest taka, że te słowackie to małe busiki z bagażnikiem zewnętrznym na narty, a te polskie to autokary.
|
Kotelnica Białczańska |
|
Kotelnica Białczańska |
|
Kotelnica Białczańska |
|
Kotelnica Białczańska |
Z innych miejsc na narty, do których można i warto pojechać, to Tatry Wysokie i odległa od Zdziaru o około 20 minut jazdy Tatrzańska Łomnica. Nasz wyjazd niestety był zbyt krótki i ukierunkowany na przetestowanie opisanych wyżej ośrodków, zatem w tym roku musieliśmy odpuścić inne lokalizacje.
Inne atrakcje
Ponieważ nie samymi nartami człowiek żyje, stąd i my jeden dzień wyjazdu poświęciliśmy na odpoczynek i regenerację. Odpoczynek polegał na zwiedzaniu nieodległej Jaskini Bielskiej. Bardzo ładna, zdecydowanie warta odwiedzenia. Z parkingu (płatnego - 4.50 Euro) prowadzi do niej ścieżka pod górę - około 20 minut marszu. Wstęp do jaskini kosztuje 8/4 Euro, zaś możliwość robienia zdjęć to dodatkowe 10 Euro. Moim zdaniem warto te 10 Euro odżałować, bo widoki naprawdę piękne.
|
Jaskinia Bielska |
|
Jaskinia Bielska
|
|
Jaskinia Bielska - ścieżka |
|
Jaskinia Bielska |
|
Jaskinia Bielska |
|
Jaskinia Bielska |
|
Jaskinia Bielska |
Droga w dół, teoretycznie prostsza, ale praktycznie też męcząca. Można napisać, że to taki aktywny odpoczynek był. Niemniej drugą atrakcją był park wodny AquaCity w Popradzie. Dojazd to około 30 minut jazdy. Ponieważ nauczony doświadczeniem w krajowych parkach wodnych i zakazem robienia zdjęć tudzież kręcenia filmów nie zabrałem sprzętu, stąd jedynie mogę opisać wrażenia. A te są bardzo pozytywne. Niewiele ludzi, ceny nie zaporowe, fajnie pomyślany i zorganizowany - warto było przyjechać. Trzy strefy basenów termalnych - dwie wewnętrzne i zewnętrzna (plus basen wewnętrzny 50 metrowy dla pływających). W niektórych strefach barek na środku basenu i duży telewizor pod sufitem - możliwość oglądania zjazdów narciarskich siedząc w ciepłej wodzie z bąbelkami bezcenna. Pośrodku stref wodnych strefa bufetowa - oczywiście wszystko płatne "zegarkiem" i rozliczane przy wyjściu. Trzygodzinny bilet akurat zrelaksował nasze styrane zjazdami mięśnie.
Wracając z term do Zdziaru można po drodze zajechać do jednego z marketów (Billa, Kaufland, Tesco) i zrobić zakupy spożywczych pamiątek z wyjazdu.
Podsumowując bardzo fajna okolica, strategicznie położona względem różnych atrakcji (jaskiń jest dużo więcej), stacji narciarskich również - zarówno tych włączonych w sieć TATRY SKI, jak i tych niezależnych. Poza sezonem narciarskim są tutaj bardzo dobre warunki do wędrowania, biegania i innych aktywności, a także szeroko pojętego wypoczynku. Dla dzieci, poza sezonem zimowym, szczególnie atrakcyjna może być ścieżka edukacyjna w koronach drzew - atrakcja w Bachledovej Dolinie. Ogółem polecamy, a w planach przyszłościowych jest powrót w tę okolicę, ale raczej z ukierunkowaniem na Tatry Wysokie. Jak by się udało włączyć np. Tatrzańską Łomnicę w sieć TATRY SKI to by było coś.
Więcej informacji:
Komentarze
Prześlij komentarz