Ostatni weekend listopada 2021 roku był nadspodziewanie sprzyjający pogodowy do wszelkiej aktywności. Zatem po wybieganiu w piątek ponad 23 km po okolicznych lasach i miejscowościach, popracowaniu w sobotę przy laptopie nadszedł czas na niedzielny wyjazd. Najlepiej motocyklem. Oczywiście odwieczne pytanie - gdzie by tu pojechać. Dzień już nie taki długi, słońce też już tak nie grzeje, więc całodniowy wyjazd z założenia nie wchodził w grę. Szybkie spojrzenie na mapy od Google, szybka weryfikacja miejsc do odwiedzenia i trzy punkty trasy zostały wyznaczone. A były nimi:
Grodzisko "Barbarka" w Serocku,
Fort Lipniki nieopodal Pułtuska,
Dwór Modzelewskich we wsi Gładczyn.
Wyjazd zbiegł się ze zmianą czasu z letniego na zimowy, co w konsekwencji spowodowało, że wyjechałem zaskakująco wcześnie, bo już o 9:30. Pierwsze kilometry to standardowa trasa przez Nieporęt, obwodnicą Zegrza, by na kolejnym zjeździe zboczyć do Serocka.
Grodzisko "Barbarka"
Pierwszy punkt to Grodzisko "Barbarka". Jest to pozostałość po funkcjonującym tu w XI - XIII wieku grodzie, który w późnym średniowieczu przejął formę cmentarza. W XII wieku powstała tu komora celna, zaś w XVII wieku zbudowano tu kaplicę poświęconą św. Barbarze. Według historycznych źródeł, Zygmunt III Waza w 1616 roku ofiarował plebanowi serockiemu, księdzu Krzysztofowi Pudłowskiemu, miejsce nazywane Ogrodziskiem w zamian za ufundowanie kaplicy św. Barbary. Stad też pojawia się nazwa wzgórza, do dziś funkcjonująca – Barbarka.
Jego położenie nie było przypadkowe i w dużej mierze wynikało z militarnego potencjału. Jest to bowiem miejsce typowo obronne, gdyż od południa i północy jest otoczone dwoma głębokimi jurami, a od strony zachodniej doliną strumienia. Gród był trzykrotnie niszczony i dwukrotnie odbudowywany, co może potwierdzać jego strategiczne położenie. Przyczyny jego ostatecznego upadku nie są do dzisiejszego dnia znane.
Z racji położenia mieszkańcy grodu zajmowali się głównie rybołówstwem i rolnictwem. Prowadzone w tym miejscu prace archeologiczne odkryły liczne ślady ziaren, haczyków do wędek i ciężarków do siatek rybackich.
Na miejsce można dojechać niemal "pod próg", niemniej nie ma za dużo miejsca do zaparkowania - jest tylko niewielka zatoczka - zmieści się kilka motocykli. Z racji niewielkiej odległości od rynku pewną propozycją może być pozostawienie tam samochodu i zrobienie sobie spaceru. Dojść można malowniczymi, krętymi ścieżkami swojego rodzaju wąwozami. Ze szczytu Grodziska rozlega się uroczy widok na ujście rzeki Bug do jeziora Zegrzyńskiego. Dziś u jego podnóża ustawiono makietę i tablicę informacyjną, a na majdan prowadzą drewniane schody.
Fort Lipniki
Około 30 km dalej znalazł się drugi punkt dzisiejszego wyjazdu czyli Fort Lipniki. W zasadzie są to pozostałości fortu położonego około 500 metrów na zachód od ostatnich zabudowań Pułtuska. Po forcie pozostała dziś jedynie fosa, wokół której rozmieszczone zostały zabudowania prywatne i ogródków działkowych. Jest to jeden z dwóch tego rodzaju obiektów - drugim są pozostałości Fortu Kacice (na trasie 61 w kierunku Warszawy). Historycznie fort funkcjonował w XIX wieku, a w 1997 r. został wpisany do rejestru zabytków.
Gładczyn
Trzeci, a zarazem ostatni, punkt wycieczki to dwór rodziny Modzelewskich z 1900 roku. Jest on położony we wsi Gładczyn, na trasie nr 618 Pułtusk - Wyszków, około 4 km od Pułtuska. Architektonicznie jest to neoklasycystyczny dwór z przełomu XIX i XX w. Jego historia rozpoczyna się w 1897 r., kiedy na zlecenie Wiktora Aleksandra Modzelewskiego rozpoczęto jego budowę. Projekt został wykonany przez architekta Bronisława Massalskiego na podstawie wskazówek Julii z Rakowskich Modzelewskiej. Budowę zakończono w 1900 r. i otoczono go parkiem krajobrazowym projektu Stefana Celichowskiego. Aktualnie dwór jest bardzo zaniedbany i zdewastowany. Część jego zabudować swojego czasu wykorzystywał lokalny PGR jako magazyny, a obecnie są one wykorzystywane do celów rolniczych, jako boisko do paintballa i tor do jazdy samochodem. Zachowała się część parku krajobrazowego, aleje i stawy. Całość jest wpisana do rejestru zabytków, ale niestety nie zapobiega to powolnej degradacji. Więcej informacji o tym miejscu można odnaleźć w [3].
Tuż po spakowaniu drona taki bonus jeszcze trafiłem.
Ogółem kilometraż wycieczki wyniósł około 120 km, a czasowo zajęła ona około 4 godzin spacerowym tempem przejazdu. Więcej ujęć z odwiedzonych dziś miejsc można zobaczyć na filmie poniżej.
[3] Małgorzata Omilanowska, Jakub Sito (red.): Katalog Zabytków Sztuki. T. X, zeszyt 20: Dawne województwo warszawskie: Pułtusk i okolice. Warszawa: Instytut Sztuki PAN, 1999. ISBN 83-85938-38-9.
Wyjazd wakacyjny nie musi się wiązać z zostawianiem psa w domu pod opieką rodziny czy sąsiadów, albo oddawaniem do psiego hotelu. Przy odrobinie wyobraźni i dobrych chęci czas ten można znakomicie spędzić wspólnie. Pewną propozycją dla osób posiadających psa lubiącego dalekie spacery może być wycieczka na Turbacz. Turbacz jest najwyższym szczytem Gorców, a jego wysokość to 1310 m. Dojście z psem na szczyt możliwe jest legalnie niebieskim szlakiem z Łopusznej. O tyle zaznaczam legalność wejścia, ponieważ wstęp psów do parków narodowych jest w większości przypadków zabroniony, a Trubacz od północy otacza Gorczański Park Narodowy. Proponowany niebieski szlak jest to dość długi, bowiem ma około 11 km licząc od parkingu. Część turystów zostawia samochód na dzikim parkingu 3 km dalej po trasie szlaku, ale miejsca jest tam nie za dużo i może być problem. Poza tym umówmy się, że jak się idzie szlakiem to się idzie, a nie jedzie - do czego wrócę w innym wpisie. A zatem samochód zosta...
Na północ od Warszawy, za Legionowem zjeżdżając na drogę numer 632 w kierunku trasie numer 62 relacji Nowy Dwór Mazowiecki - Serock, możemy przyjrzeć się zaporze oraz elektrowni wodnej w miejscowości Dębe.
W pierwszy lipcowy weekend, w Woli Rasztowskiej koło Radzymina, odbył się VII Zlot Starych Traktorów na Mazowszu. Imprezę zorganizowało Stowarzyszenie Starych Traktorów SAGAN. W programie przewidziano liczne atrakcje dla starszych i młodszych, takie jak: pokazy odpalania Sagana, wystawę i pokazy działania maszyn rolniczych, występy lokalnych artystów i zespołów, dmuchańce i inne atrakcje. W trakcie imprezy utworzony z pojazdów korowód odbył paradę okolicznymi drogami. Odwiedzający zlot mieli również możliwość wzięcia udziału w okazjonalnych konkursach, a także spróbować lokalnych potraw. Źródła: https://www.facebook.com/Sagan.stowarzyszenie
Komentarze
Prześlij komentarz