Korzystając z kolejnego luźniejszego weekendu (czyli tym razem soboty) i o dziwo znośnej pogody (nie padało, choć temperatura nie zachęcała do wojaży), udało się nawinąć około 190 km w kierunku Węgrowa. W kierunku, ponieważ trasa ogółem objęła trzy punkty, a zatem po kolei.
Cała trasa wyglądała jak na mapce poniżej.
Mała elektrownia wodna Kalinowiec
Pierwszy punkt wyjazdu to mała elektrownia wodna Kalinowiec. Jest to niewielki obiekt produkujący energię elektryczną za pomocą turbiny typu Kaplan z generatorem o mocy 132kW oraz dwóch turbin lewarowych zainstalowanych w przęśle jazu. Małe Elektrownie Wodne wykorzystują potencjał cieków wodnych, rzek, zbiorników retencyjnych, systemów nawadniających i wodociągowych oraz kanałów przerzutowych. Charakteryzują się prostą konstrukcją urządzeń hydrotechnicznych, dzięki czemu cieszą się opinią niezawodnych. Tego typu konstrukcje są bardzo dobrym przykładem funkcjonowania zasad zrównoważonego rozwoju poprzez zachowanie kompromisu między wymogami środowiska a potrzebami społeczeństwa i gospodarki.
Węgrów
Drugi punkt wycieczki to miasto Węgrów. Węgrów pierwotnie był osadą na pograniczu Podlasia i Mazowsza (tzw. ziemi liwskiej), a dziś jest miastem pełniącym rolę siedziby gminy wiejskiej Liw, gminy miejskiej Węgrów oraz powiatu węgrowskiego. Miasto posiada bogatą historię, czego odzwierciedlenie widać przede wszystkim w architekturze. Osoby mniej zainteresowane takimi klimatami mogą czas wolny spędzić w towarzystwie kawy i ciastka na bardzo ładnym rynku. Na rynku tym znajduje się kościół farny, w którym w zakrystii można zobaczyć tajemnicze lustro, które według podań należało do mistrza Twardowskiego. Inną ciekawostką jest fakt, iż w kościele tym w 1969 roku brał ślub Lech Wałęsa z pochodzącą z podwęgrowskiej wsi Krypy Danutą. Wartyą uwagi jest też wzmianka, że w 1973 roku w Ludwisarni Braci Kruszewskich w Węgrowie odlane zostały dwa dzwony, które są gongami zegarowymi na Wieży Zygmuntowskiej Zamku Królewskiego w Warszawie.
Zapora wodna na Kostrzyniu
Ostatnim punktem wycieczki była zapora wodna na rzece Kostrzyń. Jest to niewielka rzeka o długości niespełna 45 km stanowiąca dopływ Liwca. Rzeka płynie przez tereny rolnicze, głownie łąkowe i leśne. W górnym odcinku bieg ma powolny, od źródeł do mostu kolejowego na trasie Warszawa – Siedlce został uregulowany w czasie II wojny światowej. Co ok. 2 km na rzece usytuowane są tamy zastawiane latem by nawadniać łąki. Natomiast od miejscowości Oleksin aż do ujścia rzeka naturalnie meandruje. Na tym odcinku ma ok. 5 m szerokości i 1,5 m głębokości. Ze względu na spokojny charakter oraz walory krajobrazowe jest ona często wybierana na spływy kajakowe. Odwiedzona zapora jest jednym z miejsc ich wodowania. Okoliczne mokradła i turzycowiska sprzyjają gniazdowaniu i zalatywaniu wielu gatunków ptaków. Występują tu żurawie, derkacze, zielonki, bąki, zimorodki, w podmokłych lasach doliny mają swoją ostoję orlik krzykliwy i bocian czarny. Często pojawia się też bielik. Niestety nie dane mi było ich oglądać, ale i tak było czym oko nacieszyć.
Podsumowanie
Ogółem wycieczka to około 190 km, z czego powrót trochę na około autostradą. Bardzo ładne miejsca, w sam raz na jednodniowy wypad za miasto celem przewietrzenia głowy i zrelaksowanie wzroku zmęczonego pracą zdalną przy komputerze. Dla kompletu mediów załączam krótki film z wyjazdu.
Bibliografia
[2] Węgrów
[3] Rzeka Kostrzyń
Komentarze
Prześlij komentarz