Przejdź do głównej zawartości

Opole: ZOO, Rynek i Elektrownia.

Z racji wykonywanej pracy oraz zainteresowań, jak tylko pojawiła się okazja zwiedzenia elektrowni w Opolu to nie musiałem się długo zastanawiać, aby potwierdzić swój udział. W wycieczce towarzyszyli mi absolwenci prowadzonych przeze mnie na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej Studiów Podyplomowych rocznik 2017/2018. Dojazd z Warszawy nie jest kłopotliwy ani samochodem (mapka poniżej), ani komunikacją. Ponieważ była to moja pierwsza wizyta w tym mieście stąd przyjechałem dzień wcześniej choć trochę je pozwiedzać.


Pierwszym punktem wizyty było oczywiście opolskie ZOO. Nie jest ono może bardzo rozległe, ale mimo to potrafi wciągnąć na co najmniej dwie godziny. Warto zdecydowanie dłużej zostać, ponieważ jest ono położone w parku, zorganizowane w bardzo kameralny sposób i naprawdę można tutaj odpocząć. Nawet w upalny dzień jaki mi się trafił można było bez problemu znaleźć więcej niż kawałek cienia, a dodatkowo ustawione były kurtyny wodne. Coś wspaniałego. Poniżej trzy zdjęcia na zachętę - zdecydowanie polecam wizytę.




Z ZOO przemieściłem się do hotelu Piast bardzo malowniczo położonego. Z czystym sumieniem mogę polecić miejscówkę, choć trochę kłopotu sprawiło mi znalezienie wjazdu na parking. Wjeżdża się legalnie tylko jadąc od rynku, zaś jadąc w drugą stronę trzeba w sumie skręcić pod zakaz. Telefon do recepcji, szybka instrukcja i byłem na miejscu. Hotel, zarówno jako obiekt, jak i konkretnie pokoje, bardzo ładne i wygodne. Malownicze położenie to nie jedyna geograficzna zaleta - bardzo blisko stąd na rynek.

Widok z okna pokoju. Po lewej Odra, po prawej Kanał Młynówka, a pomiędzy parking.

Hotel widziany z murów obronnych

Wnętrze hotelu

Ponieważ jestem człowiekiem, który na wycieczce nie siedzi w hotelu, stąd kolejnym punktem programu był spacer po mieście. Mając mało czasu nie udało mi się zobaczyć wszystkiego, ale i tak jestem zadowolony z tego co jednak się udało. Poniżej garść pamiątkowych zdjęć.

Grobowiec biskupa Jana Kropidło - księcia piastowskiego


Wojciech Młynarski dyskutuje z Agnieszką Osiecką

Studnia Świętego Wojciecha

Urocze kamienice

Fragment murów obronnych

Zapora na Kanale Młynówka. Tabliczka po lewej stronie pokazuje dokąd sięgała woda w czasie powodzi 10 lipca 1997 roku.

Widok z okna pokoju hotelowego.
Drugi dzień wycieczki rozpoczął się od wymeldowania z hotelu i krótkiego przejazdu na teren elektrowni Opole. Głównym celem była nie tyle działająca część obiektu, ale teren budowy bloków numer 5 i 6. Bloki 5 i 6 w Elektrowni Opole produkować będą do 12,5 TWh energii elektrycznej rocznie, która pozwoli na zaspokojenie potrzeb ponad 4 mln gospodarstw domowych. Po oddaniu nowych jednostek elektrownia o mocy 3300 MW dostarczać będzie 8 proc. obecnego krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną i będzie trzecią co do wielkości polską elektrownią. Okazja rzeczywiście niepowtarzalna. W tym miejscu należą się szczególne podziękowania kierownikowi budowy Panu Zbigniewowi Wiegnerowi za zgodę na nasz przyjazd, ale również za bardzo ciekawe poprowadzenie nas przez zakamarki budowy. Kilka zdjęć poniżej pewnie nie odda wrażeń, jakie nas spotkały, ale może chociaż trochę.

Nutki na kominach są wynikiem ogłoszonego dla dzieci konkursu. Jest to zapis znanej piosenki "Poszła Karolina".

Przyłącze do sieci dystrybucyjnej energii elektrycznej.

Centrum sterowania.

Dwa transformatory.

Widok na teren elektrowni.

Na dachu, około 120 m nad powierzchnią ziemi.





Windowa twórczość ;-)

Wycieczka była bardzo udana i dostarczyła nam wielu praktycznych informacji. Trzymamy kciuki za sprawny finisz tej ogromnej inwestycji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[Arduino] Czujnik martwej strefy w lusterku bocznym

Poruszanie się motocyklem, w szczególności w mieście, związane jest z ryzykiem wjechania innemu uczestnikowi ruchu przed przysłowiową maskę. Jest to o tyle niebezpieczne, że mimo względnie niewielkich prędkości może dojść do wywrotki motocykla wraz z kierującym i pasażerem. Aby tego uniknąć trzeba umiejętnie korzystać z lusterek, jednak w przypadku motocykli są one na ogół dość małe i bardziej niż ma to miejsce w samochodach doświadczamy tzw. martwej strefy. Ogólnie rzecz biorąc jest to strefa w bliskiej odległości od motocykla, której nie widzimy w lusterku (trzeba się wychylić i spojrzeć w nie pod innym kątem albo odwrócić głowę), a w której może znaleźć się inny pojazd. Z pomocną ręką może przyjść nowoczesna elektronika. W niniejszym wpisie przedstawię bardzo prostą propozycję wykorzystania Arduino jako czujnika martwej strefy motocykla.  Oczywiście zamiast motocykla można wstawić każdy inny pojazd, a wręcz pomysł można potraktować jako czujkę alarmową (czujnik ruchu). Cały pro...

[Arduino] Trójkanałowy pomiar rezystancji

Moduł Arduino posiada kilka portów analogowych, poprzez które możemy mierzyć napięcie. Napięcie jest taką wielkością, że przy odrobinie wyobraźni i znajomości elektrotechniki w zasadzie każdą inną możemy sprowadzić właśnie do napięcia. Dzisiejszy projekt dotyczy trójkanałowego pomiaru rezystancji z wykorzystaniem Arduino. Oprócz modułu procesora wykorzystany będzie moduł wyświetlacza LCD. Dlaczego trójkanałowego? Ano dlatego, że taki układ można wykorzystać np. do pomiaru przenośnych uziemiaczy trójfazowych. 

Z psem na Turbacz

 Wyjazd wakacyjny nie musi się wiązać z zostawianiem psa w domu pod opieką rodziny czy sąsiadów, albo oddawaniem do psiego hotelu. Przy odrobinie wyobraźni i dobrych chęci czas ten można znakomicie spędzić wspólnie. Pewną propozycją dla osób posiadających psa lubiącego dalekie spacery może być wycieczka na Turbacz. Turbacz jest najwyższym szczytem Gorców, a jego wysokość to 1310 m.  Dojście z psem na szczyt możliwe jest legalnie niebieskim szlakiem z Łopusznej. O tyle zaznaczam legalność wejścia, ponieważ wstęp psów do parków narodowych jest w większości przypadków zabroniony, a Trubacz od północy otacza Gorczański Park Narodowy. Proponowany niebieski szlak jest to dość długi, bowiem ma około 11 km licząc od parkingu. Część turystów zostawia samochód na dzikim parkingu 3 km dalej po trasie szlaku, ale miejsca jest tam nie za dużo i może być problem. Poza tym umówmy się, że jak się idzie szlakiem to się idzie, a nie jedzie - do czego wrócę w innym wpisie. A zatem samochód zosta...